szymonn szymonn
2048
BLOG

Prawda o Palikocie

szymonn szymonn Polityka Obserwuj notkę 9

Siła Ruchu Poparcia Palikota wyrosła na manipulacji.
Manipulacja zaczęła się od słynnego wibratora, a teraz manipulacja szerzy się również dzięki aktywistom Palikota, którzy zakłamują niewygodne dla lidera fakty.
Przypomnijmy - Palikot aktualnie kreuje się na antyklerykała, postulującego legalizację narkotyków oraz liberalizację gospodarki. Człowieka, który stoi w opozycji do "Wielkiej Czwórki" - czyli PiS, PO, SLD i PSL.
Ma być człowiekiem przedsiębiorczym, który do wszystkiego doszedł sam, własną pracą.
Palikot również w swoich szeregach ma homoseksualistów (w tym "sławnego" Biedronia), co ma świadczyć o postępowości i tolerancji.
I tak go również przedstawiają aktywiści Ruchu.

Tymczasem wszystko to, to prawie całkowite kłamstwo, które przy uzyciu "google" można niezwykle łatwo wykazać (co zwalnia mnie z obowiązku zakładania, że działacze Ruchu co prostu nie wiedzą, co mówią).
Zacznijmy od tolerancji i antyklerykalizmu.
Tutaj oczywiście przychodzi na myśl prawicowe i klerykalne czasopismo "OZON" wydawane przez Palikota.
Pierwsze kłamstwo aktywistów Ruchu, to że Palikot "tylko" zainwestował w ten tygodnik.
Nieprawda -Palikot stworzył czasopismo od zera, a pomysł na wydawanie pisma poddał Palikotowi dominikanin Maciej Zięba, z którym utrzymywał wtedy ożywione kontakty (jako antyklerykał? wątpliwe!).
Jak podaje Wikipedia, początkowo linia tygodnika była liberalno-lewicowa. Jednak na pewno nie antyklerykalna - skoro zastępcą redaktora naczelnego był Szymon Hołownia, były kandydat do zakonu Dominikanów.

Wkrótce Janusz Palikot OSOBIŚCIE pozwalniał większość redaktorów i zaangażował nowych przyjmując ultrakatolicka i homofobiczną linię redakcji. Dość powiedzieć, że wicenaczelnym został Tomasz Terlikowski.
Apogeum kampanii przeciwko homoseksualistom, było opublikowanie w numerze 4/2006 (styczeń) znaku "zakaz pedałowania". Był to nieudolny plagiat transparentu faszyzującego ugrupowania "Narodowe Odrodzenie Polski", które zresztą nigdy nie wyraziło zgody  na taką publikację. Nie tylko więc był to atak na homoseksualistów, ale również kradzież.


Aktywiści RPP, kiedy postawić przed tymi faktami - krzyczą, że Palikot nie wyraził zgody na takie działania, a rzekomo po zobaczeniu okładki ze znakiem "Zakaz pedałowania" Palikot zamknął gazetę. To kłamstwo, bo okładka została wydrukowana w końcu stycznia 2006 roku (numer 4/2006), tymczasem tygodnik "OZON" przestał wychodzić w lipcu 2006.
Wynika z tej chronologii, że Palikot musiał akceptować nie tylko konserwatywno-klerykalną linię pisma, ale też chamskie ataki na homoseksualistów.


Biedni chłopcy Palikota tłumaczą się kolejno, że w czasie wydawania tygodnika "OZON" Palikot był biznesmenem, a nie politykiem.
To kolejne kłamstwo - Palikot zaczął wydawać "OZON" jako trampolinę dla swojej działalności politycznej - już w 2005 wstąpił do PO i wziął udział w jesiennych wyborach do Parlamentu. Co więcej w tym samym, 2005 roku, Tusk proponował kandydaturę Palikota do zarządu partii. Nowy tygodnik miał wypromować jego nazwisko wśród wyborców. Jak wiadomo - akurat to się udało, bo Palikot wszedł do parlamentu.


Palikot nie tylko był zamieszany w przestępstwa w czasie wyborów, ale od czasów działalności w parlamencie zajmował się wszystkim, tylko nie pracą dla Polski i obywateli. A zwłaszcza nie zajmował się liberalizowaniem przepisów dla przedsiębiorców. Tymczasem aktywiści Palikota kłamią, że w parlamencie realizował swój aktualny program wyborczy (który nota bene składa się z jakiegoś bełkotu, w tym z obietnic, które dawno zostały zrealizowane przez poprzednie rządy).

Kłamstwo - Palikot w komisji Przyjazne Państwo działał dla dobra przedsiębiorców.
Wyjaśnienie - Palikot obiecywał m.in. sto ustaw w sto dni prac komisji - kolejna kłamliwa i niezrealizowana obietnica.
Do tego stopnia miał "gdzieś" prace komisji - że jako jej przewodniczący wolał jechać do Lublina i zakłócać wiec wyborczy Kaczyńskiego, zamiast prowadzić jej obrady. Nic dziwnego więc, że za czasów Palikota wyniki prac Komisji były żałosne, a głównymi uwagami do jej działalności było, że tam lobbyści tak naprawdę piszą nowelizacje.

Jako polityk "antysystemowy" Palikot mówi, że do parlamentu powinni wejść ludzie, którzy jeszcze nie byli posłami.
Tylko tępy idiota może nie zauważyć, że Janusz Palikot spędził prawie dwie kadencje w Sejmie, a jednocześnie jest liderem ugrupowania, które stawia takie postulaty. Nie tylko jest liderem, ale nieusuwalnym "guru", który dał nazwisko całej partii.
Jak to się ma do jego krytyki Prawa i Sprawiedliwości, którą to partię krytykował za styl "wodzowski"?
Jeśli to prawda, to Palikota trzeba by tytułować "fuhrer" - dla równowagi.

Palikot był i jest biznesmanem. Dlatego już kiedyś zapowiadał, że ma zamiar zarabiać na polityce.
Mieliśmy przedsmak tego, kiedy w Komisji Przyjazne Państwo drzwi się urywały od oblężenia lobbystów - których pomysły prawie dosłownie były wklejane do nowelizacji ustaw.
Zapewne nie za darmo...
Nie ma nawet co wspominać, że ze słów działaczy Ruchu wynika, że mechanizmy kontroli posłów Palikota przez "fuhrera" są bardzo drastyczne. Wystarczy wspomnieć, że kara za złamanie dyscypliny głosowania to cztery tysiące złotych (jednorazowo), co przy kwocie np. tysiąca złotych w PO świadczy o tym, że Palikot buduje maszynkę do głosowania dla tych, co sypną groszem, albo innymi korzyściami.

Kolejnym dowodem na to są słowa wyrzuconej działaczki Ruchu, która twierdzi, że system załatwiania kasy (za punkty) w  Ruchu Palikota nie był jej pomysłem, a samego Palikota (na co ma maile).

Dycyplina partyjna i kary za jej nieprzestrzeganie nie budziły by takich obaw, gdyby nie zapowiedziana przez Palikota koalicja powyborcza z PO.
Co więcej, Janusz Palikot przyznał się, że miał z Tuskiem tajny pakt o nieagresji.
Dowodzi to, że RPP (a dokładniej Ruch Palikota) to polityczna wydmuszka powołana w celu odebrania głosów SLD - co zresztą doskonale im wychodzi.
Niemniej - każdy głosujący na Palikota powinien być świadomy, że posłowie RP będą głosować tak, jak im Palikot każe, a Palikot będzie to uzgadniał ze swoim kolegą Donaldem Tuskiem.
Dlatego wyborcy Palikota de facto głosują na Platformę Obywatelską.

Palikot jest znany ze swoich happeningów, które jdnak zdaniem jego zwolenników miały sens i uzasadnienie.
Przypomnijmy słynna konferencję z wibratorem i pistoletem.
Janusz Palikot puścił w tle film pokazujący ze szczegółami scenę gwałtu, po czym "występował" w obronie dwóch nastolatek zgwałconych przez policjantów.
Zwolennicy Palikota zapytani o tę konferencję kłamią, że to dzięki Palikotowi policjanci zostali ujęci.
Tymczasem to kłamstwo - w czasie konferencji Palikota przestępczy policjanci siedzieli w areszcie i do tego mieli już postawione zarzuty prokuratorskie.
Postawieni przed tym faktem aktywiści Ruchu coś zaczynają bełkotliwie tłumaczyć, że Palikot na tej konferencji postulował wprowadzenie konitoringu na komisariatach.
Dziwne - bo żadne znane nagranie, a także moja pamięć - nie potwierdza tego. W czasie konferencji nie padło ani jedno słowo o potrzebie monitoringu na komisariatach. Jeszcze jedno więc klamstwo do kolekcji.

W ostatnim programie "Młodzi Kontra..." z udziałem Palikota, nasz bohater (zapewne za radą Tymochowicza) wytłumaczył zebranym i telewidzom, że doszedł do wszystkiego własną pracą.
I na pewno nie dorobił się dzięki przejęciu za bezcen Polmosu Białystok. Byłaby to prawda, gdyby to nie było kłamstwo.
Otóż Palikot dorobił się przede wszystkim dzięki pomocy (finansowej) teścia - za co później żonę i jej rodzinę spotkała z jego strony niewdzięczność przy rozwodzie (wyprowadzenie majątku do spółki offshore).
Owszem - kupno Polmosu Białystok nie doszło do skutku, za to kupił za bezcen Polmos Lublin - i to do tego na raty.
Część zapłaty została pokryta (jak uważa prokuratura) z pieniędzy wyprowadzonych "na lewo" ze spółki Polmos.

Gdzie tu jest uczciwa praca, bo ja osobiście jej nie mogę dostrzec?

Ostatnim kwiatkiem jest fakt, że od dłuższego czasu, a od niecałego roku Palikota i jego Ruch oficjalnie wspiera niejaki Tymochowicz.
Widać to było już przy konferencjach z wibratorem i świńskim łbem - ten specyficzny hucpiarski styl Tymochowicza. Popularność RPP wyrosła więc na tym samym, na czym wyrosła popularność Leppera - na wygłupach i manipulacjach autorstwa tego pana.
Przypomnę - że to Tymochowicz, jako twórca sukcesu Leppera i Samoobrony ponosi moralną odpowiedzialność za gwałty na Anecie Krawczyk i innych dziewczynach z SO.
Tymochowicz ponosi również moralną odpowiedzialność za samobójstwo Leppera - którego stworzył i do którego klęski również się przyczynił.
Tymochowicz jest autorem przekrętu na giełdzie - z akcjami spółki Inifinity, na której wydymał całkiem sporą liczbę nienajmądrzejszych (tak samo jak wszyscy wyborcy Palikota) graczy giełdowych....

Ten Tymochowicz jest oficjalnie prawą ręką Palikota i współtwórcą programu partii. I jest wyznacznikiem uczciwości i rzetelności partii w realizacji obietnic wyborczych...

PS. Z uwagi na dużo kombinacji związanych z nazwami partii oraz stowarzyszenia - w tekście powyżej pisząc Ruch Poparcia Palikota mam również na myśli partię o nazwie "Ruch Palikota".

szymonn
O mnie szymonn

Protestuję przeciwko cenzurze na Salon24.Pozdrawiam uprzejmie wszystkich, dla których wolność słowa ma jakąś wartość, a zdrowy rozsądek jest cenny :-D.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka