Jeszcze przed wyborami alarmowałem, że Palikot to człowiek bez poglądów, dla którego ważna jest hucpa i zadyma, a nie realne efekty działań.
Początek działalności RP "w Sejmie" to bardzo wyraźnie pokazuje. Oto nowo oderwany od SLD poseł Kopyciński składa wniosek do Marszałka Sejmu o zdjęcie krzyża.
Konstytucjonalista (według Wyborczej), dr Ryszard Piotrowski uważa, że wniosek jest bez sensu. Jeśli bowiem uznać go za wniosek złożony przez posła mijającej kadencji (którym Kopyciński jeszcze jest), to Marszałek nie zdąży go rozpatrzyć przed końcem kadencji (a więc wniosek pozostanie nierozpatrzony). Jeśli uznać go za petycję obywateli (bo Kopyciński posłem nowej kadencji stanie się po ślubowaniu), to i tak pewnie nie odpowie na nią przed upływem kadencji.
Natomiast nowy Marszałek Sejmu wcale nie musi odpowiadać na pisma złożone za poprzedniej kadencji...tym bardziej, że pewnie będzie to inna osoba.
I tak dochodzimy do sedna - działania Palikota zmierzające do usunięcia krzyża są tylko obliczone na PR, są hucpą. I nie chodzi w nich o usunięcie krzyża (bo przecież obecnie nikt na pismo nie odpowie, a gdyby poczekali do ślubowania - musieliby otrzymać odpowiedź), tylko o zrobienie szumu.
I tak będzie przez całą kadencję. Palikot będzie proponował co głupsze rozwiązania, propozycje ustaw pełne bubli i bełkotu, ale "przecież Palikot ma tylko 10%", więc koalicja rządząca nie będzie się zajmować jego biciem piany.
Dzięki temu filozof z Biłgoraja będzie chodził w glorii chwały i nimbie męczennika - bo przecież proponuje, modernizuje, uwalnia gospodarkę - tylko źli rządzący na to się nie zgadzają.
Taka mała powtórka z komisji Przyjazne Państwo, gdzie też biednemu Januszkowi rzucano cały czas kłody pod nogi :-D.
A ciemny lud to kupi i w najbliższych wyborach zagłosuje na RP (pod zmienioną nazwą) dając mu na pewno pełnię władzy ;). Jak ja wtedy się będę śmiał!!!
Na koniec jedna uwaga - skoro Palikot nie krzyczy o krzyżu, dlatego, że chce jego zdjęcia, to o co naprawdę mu chodzi?
Po pierwsze o "nakarmienie" wszystkich ubeków i komuchów oraz TW, którzy na niego zagłosowali.
Po drugie - co ważniejsze - Palikot ma markę błazna, więc nie jest traktowany zbyt poważnie (to dobrze dla niego). Dlatego wszelkie tego typu działania mają zabarwienie humorystyczne i nie budzą oburzenia u przeciętnego człowieka. Jednak budzą święty gniew u ludzi, którzy mocno wierzą w wartości obrażane przez Palikota.
I tacy ludzie będą reagować na prowokacje kierowane przeciwko krzyżowi, czy religii chrześćjańskiej. Następnie te reakcje będą wyolbrzymiane i wyśmiewane przez media, a dzielni, choć niezbyt mądrzy obrońcy krzyża (w tym posłowie PiS i inny konserwatyści) dostaną niedolepialną łatkę oszołomów i skończą w politycznym niebycie.
Dlatego jeszcze raz apeluję do miłych mojemu sercu konserwatystów: wystarczy raz powiedzieć dosadnie co się myśli o Palikocie. Chodzenie do mediów i okrzyki świętego oburzenia pod adresem tego politycznego trolla tylko go nakarmią i przysporzą mu popularności - odbierając ją krzyczącym.
Dlatego jeśli chodzi o Palikota - najlepsza strategia została wypracowana na forach internetowych obleganych przez podobne osobniki - najlepiej ignorować. Troll pokrzyczy, pokrzyczy, zmęczy się i pójdzie.
Bo troll się karmi ludzkim oburzeniem, zabierając jednocześnie siły krzyczącemu, sprowadzając go do swojego poziomu i pokonując doświadczeniem. Dlatego proszę mądrych polityków PiS - ignorujcie politycznego trolla. Niech się z nim "męczy" Donald Tusk, który do takiej walki jako szef rządu i partii rządzącej - jest zmuszony.
I jako szef rządu oraz PO - na takiej walce tylko straci, a jednocześnie - w przeciwieństwie do PiS - nie może jej uniknąć.
Komentarze